Blog

Energia elektryczna towarzyszy nam na każdym kroku w domu, szkole, czy miejscu pracy i nie wyobrażamy sobie obecnie normalnego funkcjonowania bez tego ułatwiającego codzienne zajęcia udogodnienia. Tym bardziej problematyczne wydaje się dzisiaj symboliczne "cofnięcie się w czasie" do epoki jej podwalin, nie była ona bowiem znana od zawsze.

Wiek XIX był dla tej gałęzi energetyki okresem przełomowym. To właśnie wówczas wynaleziono prądnicę prądu stałego, tranzystor, a także silnik trójfazowy, które co najmniej od czasów maszyn parowych okazały się prawdziwym fenomenem dla nauki. Dopiero w drugiej jego połowie zaczęto budować niewielkie generatory, służące do oświetlania poszczególnych domostw. Za inwentora pierwszej elektrowni prądu stałego, która powstała w Nowym Jorku w roku 1882, uważa się Thomasa Alva Edisona, choć większość zaszczytów przypadło mu niezasłużenie, gdyż to jego serbski pracownik Nikola Tesla jako pierwszy poprawił wydajność tranzystorów i zaproponował wykorzystanie generatora prądu zmiennego, za co nie otrzymał wynagrodzenia. Pracodawca stał się wówczas jego konkurentem na rynku, a z biegiem czasu po osiągnięciu popularności, nawet śmiertelnym wrogiem.

Na polskich ziemiach pierwszy przypadek jej zastosowania przypada na rok 1878 w Hucie Królewskiej wraz z budową elektrycznej lampy łukowej. Przez następne lata wykorzystywano ją do oświetlania budynków hut i fabryk w Warszawie, Zawierciu, Chorzowie i Częstochowie. Pierwszą elektrownię użyteczności publicznej uruchomiono u schyłku wieku XIX w Szczecinie, a dwa lata później także we Wrocławiu. Kolejne powstawały już na przełomie wieków pod zaborami rosyjskim i austriackim w Radomiu, Bielsku-Białej i Przemyślu. Dało to impuls rozwojowy zawodu elektryka i coraz częściej zaczęto organizować zjazdy i spotkania branżowe. W 1919 roku na zjeździe powołano Stowarzyszenie Elektryków Polskich, które skutecznie przejęło tradycję pionierów energetyki. Jak grzyby po deszczu zaczęły równolegle działać Związek Narodowy Inżynierów Elektryków, Polski Związek Przedsiębiorstw Elektrotechnicznych, Związek Elektrowni Polskich, Polski Komitet Elektrotechniczny oraz Polski Komitet Energetyczny.

Coraz częściej powstawały także elektrownie przemysłowe, tramwajowe i kopalniane, a w wielu miastach zaczęto montowac całe sieci elektryczne - napowietrzne i kablowe. W 1906 w Krakowie sieć rozdzielcza liczyła sobie już niemal 14 kilometrów długości. Wtedy też narodził się pomysł połączenia lokalnych sieci w jeden, spójny system, scalając wiele elektrowni. Z początku większość urządzeń sprowadzana była z krajów zachodnich, przede wszystkim z Rzeszy niemieckiej. Wraz ze sprzętem sprowadzano także ekspertów od jego budowy i obsługi, dzięki czemu rodzimi inżynierowie mogli się uczyć od bardziej doświadczonych fachowców, dążąc do wykształcenia przyszłej kadry, stopniowo ich zastępującej. Już w roku 1918 założono spółkę akcyjną "Siła i Światło", dla której priorytetem była dążność do elektryfikacji kraju nad Wisłą. Wykupywała aktywnie firmy kontrolowane przez kapitał zagraniczny i inwestowała w aktywność gospodarczą. Dzięki jej inicjatywom znacząco rozwinęły się drogi komunikacyjne, przede wszystkim sieć kolejowa w okręgach łódzkim i warszawskim i już wkrótce ramach spółki powołano kolejną pod nazwą Elektryczne Koleje Dojazdowe. Coraz bardziej rozwijały się biznesowe i personalne więzi pomiędzy przedsiębiorcami, którzy zaczęli tworzyć pewną subkulturę z określonymi obyczajami, tradycją, wzorcami zachowania i różnorodnymi formami współpracy. Wokół branży zaczęły powstawać ośrodki akademickie i związki zawodowe, wprowadzono nawet odpowiednie stroje dla pracowników.

Dopiero po odzyskaniu niepodległości spod jarzma zaborców Polska zaczęła rozwijać energetykę w oparciu o własne interesy polityczne i gospodarcze. Takim sposobem w roku 1920 powołana została Państwowa Rada Elektrotechniczna w porozumieniu z Ministerstwem Przemysłu i Handlu, która miała za zadanie wyłonić reprezentatywną komisję do sporządzenia specjalnej ustawy, regulującej przetwarzanie i wytwarzanie energii elektrycznej (na co pozwolenie miał wydawać rząd w osobie ministra robót publicznych), która weszła w życie dwa lata później. Dane statystyczne pokazywały wyraźnie, że na terenie kraju funkcjonowało wówczas już 81 elektrowni publicznej użyteczności. Następnie sukcesywnie postępowała elektryfikacja miast i wsi i na mocy kolejnych artykułów, zakłady zyskiwały więcej możliwości i swobód w działalności, w tym choćby ulgi w postaci darmowego korzystania z ulic, dróg i placów publicznych. W 1932 roku przez Łódzkie Towarzystwo Elektryczne S.A. został wydany biuletyn "Elektrownia Łódzka 1907-1932", gdzie po raz pierwszy tak szczegółowo i profesjonalnie zostało opisane jej działanie. Pod koniec roku 1937 w kraju działało już łącznie ponad 2700 elektrowni, o różnej mocy.

Okres II wojny światowej pozostawił po sobie wiele zniszczeń, które długo trzeba było naprawiać. Prace elektrowni były zakłócone, a sieci elektryczne zerwane. Kolejne rozkazy przywódców wojsk okupujących godziły w rodzimą energetykę, nakazując silne ostrzały artyleryjskie, odcinające defensorów od energii. W roku 1939 elektrownia w Warszawie przestała działać, a spora część pracowników zginęła, bądź została ciężko ranna. Był to silny impuls przyspieszający kapitulację stolicy. Ustawodawstwo niemeckie, rozciągnięte nad zachodnimi regionami kraju, uchylało przepisy, zawarte we wcześniejszych ustawach i wprowadzało kolejne rozporządzenia centralnego planowania i zabezpieczania produkcji. Niesubordynacja groziła poważnymi sankcjami np. bezterminową karą pozbawienia wolności. Podczas powstania warszawskiego w roku 1944 zbombardowana została również elektrownia na Powiślu, której działalność na skutek zniszczeń ustała. Większość budowli wysadzono w powietrze, zaś urządzenia rozmontowywano.

Kapitulacja III Rzeszy pozwoliła na powstrzymanie eskalacji dewastującej eksploatacji i odbudowę strategicznych punktów. Zaczęto upaństwowiać pomniejsze, fabryczne elektrownie i przywracać działalność zamkniętych wcześniej zakładów pod polskimi szyldami. Nie podlegały temu procesowi jedynie przedsiębiorstwa będące w rękach samorządów, spółdzielni lub związków. Nacjonalizacja postępowała przede wszystkim na ziemiach "poniemieckich". We wczesnym okresie PRL podzielono elektroenergetykę na sześć zarządów okręgowych, mających rangę przedsiębiorstw państwowych, a nieco później spółek prawa handlowego, które zostały zlikwidowane dopiero u jego schyłku. Nieco później pomiędzy nimi zawiązało się 14 okręgowych zjednoczeń, w skład których wchodziły wszystkie zakłady, znajdujące się na danym obszarze bez względu na formę własności. Popularna była wówczas, przypisywana Leninowi, opublikowana w czasopiśmie "Życie gospodarcze" w roku 1952, a oryginalnie wypowiedziana podczas przemówienia w guberni moskiewskiej konferencji RPK w roku 1920, maksyma "Komunizm to władza rad plus elektryfikacja". Zakłady dysponowały jak na tamte czasy wysoko wykwalifikowaną kadrą, gdzie niespełna dekadę wcześniej na skutek zdziesiątkowania po okupacji, liczyły jedynie ponad 2300 osób. Pojawiały się częste reformy na szczeblach organizacyjnych, gdzie trudno było określić strukturę własnościową, dlatego w celu dokonania uregulowań natury prawnej zaczęto powoływać kolejne ministerstwa. Postępowała powojenna rozbudowa nowych sieci przesyłowych, co wymagało wielu tysięcy ton materiałów, co było czynnikiem rozwojowym dla ciężkiego przemysłu i takim sposobem rozrosły się fabryki, świadczące usługi międzynarodowe i znane na całym świecie. W latach 60tych rozwijano coraz pojemniejsze przesyłowo sieci energetyczne, uruchamiając kolejne linie wysokich napięć, przede wszystkim w okolicach Górnego Śląska, Łodzi i Warszawy. Polska myśl techniczna okazywała się niezbędnym składnikiem zakładów produkcyjnych, które wdrażały nowoczesne rozwiązania, szanowane nawet wśród zagranicznych sąsiadów.

Fachowo, solidnie, na czas!